wtorek, 17 stycznia 2017

,,Opowieści z Shangri-La" #2

     -Jacy oni?- zdziwił się Milan. -Bo chyba nie chodzi o nas, co nie?
     -Raczej nie - powiedział Biały Michał. -My nie mieszkamy w jakimś miejscu, gdzie mogą się znajdować ukryte miejsca. To nie science-fiction.
     -My nie. Ale zegar dużo przeszedł, zanim trafił do mojej rodziny. Tak naprawdę nikt nie wie, jaka jest jego historia - zauważyłem. -Może kiedyś jego właścicielem był ktoś, kto wierzył w takie rzeczy i je  u w i a r y g o d n i ł.

     Nagle reszta chłopaków wpadła do biblioteki. Biegli tak szybko, że każdy pośliznął się na perskim dywanie, chwilę balansowali, poruszając się w stronę regału z porcelanowymi figurkami babci i runęli jak dłudzy na dębową podłogę. Willa zatrzęsła się lekko, a kawałki tynku odpadły z sufitu. Pierwszy z ziemi podniósł się Gunter, otrzepał się, potem w jego ślady poszli inni.

      -I co? Ustaliliście coś? - Smerfik zaskoczył nas swoim pytaniem. -Swoją drogą Mopsio, twoja babcia robi genialne ciasteczka! - powiedział i poklepał się po brzuchu.
     -Myślę, że wiemy, o co chodzi - pochwaliłem się, a Milan i Biały Michał popatrzyli się na mnie z ukosa. -Ktoś, kto wymyślił tę hecę...
     -A jeśli to zegar, a nie żaden człowiek? -przerwał mi Mały.
     -A WIĘC, JAK JUŻ MÓWIŁEM, ten ktoś LUB zegar (tu zrobiłem pobłażliwą minę) był bardzo sprytny. To, co wypowiedział zegar nazwijmy umownie przepowiednią. Dachem świata są nazywane Himalaje, a więc pewnie chodzi o ich najwyższy szczyt, Ale zaginiona kraina w Himalajach? (a tu chwilę się zastanowiłem) Ach tak! To klasztor Shangri-La! Tak naprawdę, to nikt nie wie, czy on istnieje...

    Nie dokończyłem swojej przemowy, bo nagle zegar zabił aż trzynaście razy. Gdy Skończył, jego szklane drzwiczki poruszyły się. Jednak zamiast drewnianej ściany z tyłu zegara ujrzeliśmy biały puch śniegu i...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz